W celu prawidłowego działania, strona wykorzystuje pliki COOKIES!!!. Jeżeli nie wyrażasz zgody, wyłącz obsługę Cookies w opcjach przeglądarki.
Więcej informacji

Rozumiem. Nie pokazuj więcej tego komunikatu..

MENU
tel.: 75 732 32 58

Wiadukt w Bolesławcu

Bolesławiecki wiadukt, obiekt witający każdego, kto wjeżdża do naszego miasta od strony Zgorzelca, widoczny z daleka i górujący swoją sylwetką nad wszystkim dookoła, jest do dziś jedyną tego typu budowlą w regionie i jedną z nielicznych w kraju. Od samego momentu powstania, aż do dnia dzisiejszego - wzbudzał i wzbudza podziw, będąc jedną z niezaprzeczalnych atrakcji Bolesławca.

 

Historia budowy wiaduktu bolesławieckiego wiąże się nierozerwalnie z budową linii kolejowej Berlin - Wrocław, a raczej jej odnogi łączącej Frankfurt nad Odrą z Wrocławiem. Prace nad budową tej linii rozpoczęto jeszcze przed połową XIX wieku. Długo spierano się, czy linia ta powinna przechodzić przez Żagań i Szprotawę, czy przez Żagań i Bolesławiec. Wreszcie 13 stycznia 1842 r. przydzielona została koncesja na budowę linii kolejowej przez Gubin, Żary, Żagań do Bolesławca i dalej przez Legnicę do Wrocławia. Bolesławiec miał pełnić tutaj wyjątkowo ważną rolę, gdyż od Bolesławca miała prowadzić kolejna linia kolejowa - na zachód, do Görlitz. O znaczeniu Bolesławca jako węzła kolejowego najlepiej świadczył fakt, że miał tu powstać dworzec większy niż w Legnicy.

 

19 października 1844 r. przekazano do użytku pierwszy odcinek kolei łączący Wrocław z Legnicą, a w niecały rok później gotowy był 45-kilometrowy odcinek z Legnicy do Bolesławca. Teraz pozostała kwestia przeprawy przez rzekę Bóbr, a tę przeprawę mógł zapewnić tylko solidny wiadukt.

 

Już wcześniej przystąpiono do prac przygotowawczych. Aby wiadukt mógł powstać, usypano dwa potężne wały ziemne, które wznosiły się na wysokość około 20 metrów. Na usypanie tych wałów zużyto prawie 150 tys. m3 ziemi. Do dziś ta monumentalna budowla od fundamentu do górnej krawędzi poręczy mierzy 26 metrów! Do tego należy dodać jeszcze imponującą długość wiaduktu liczącą aż 490 metrów!

 

Ale wróćmy do historii obiektu. Budowę wiaduktu powierzono miejscowemu mistrzowi murarskiemu Engelhardtowi Ganselowi. W tym momencie należy poświęcić kilka słów tej postaci, gdyż jest ona ze wszech miar interesująca.

 

Engelhardt Gansel urodził się 29 października 1806 r. Był synem oberżysty, dzierżawiącego piwnicę ratusza w Bolesławcu. Po ukończeniu szkoły młody Engelhardt terminował u tutejszego architekta Leitnera w latach 1822-24. Następnie, dla poszerzenia swojej wiedzy, podróżował po Austrii, Belgii i Szwajcarii. Podjął studia na akademii w Berlinie, gdzie był wyróżniającym się studentem. Stąd - już po ukończeniu nauki - został wysłany przez rząd pruski, na koszt państwa, na dalsze studia do Anglii. Tam mógł zapoznać się z osiągnięciami architektury gotyku, który był od stuleci ulubionym stylem Anglików. Nie pozostało to bez wpływu na młodego architekta.

 

W roku 1830 Gansel rozpoczął działalność budowlaną w Bolesławcu, z którym zresztą związał się do końca życia. Spośród wielu jego realizacji na terenie Bolesławca wymienić należy przede wszystkim wieżę dawnego kościoła ewangelickiego (obecnie pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy) - jedną z jego wcześniejszych prac pochodzącą z 1834 roku, „dzieło życia" - czyli wspomniany już wiadukt kolejowy (1844-1846) oraz dwa neogotyckie budynki przy ulicy Komuny Paryskiej (obecnie Zespół Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych). Poza Bolesławcem Gansel zrealizował budowę jedenastu kościołów, dziesięciu zamków i pałaców, do tego przypisuje mu się liczne budynki fabryczne, w tym cegielnie i garncarnie - łącznie ponad 400 obiektów!

 

Engelhardt Gansel stał się z czasem bardzo zamożnym człowiekiem, był właścicielem kilku kamieniołomów, domów i gospodarstw w okolicy Bolesławca. Pełnił wiele oficjalnych urzędów - był m.in. posłem i przewodniczącym rady miejskiej. W 1847 r., za budowę bolesławieckiego wiaduktu został odznaczony przez rząd pruski orderem Czerwonego Orła. Był współzałożycielem bolesławieckiej loży masońskiej w 1849 r., zajmował się również alchemią. Zmarł 10 maja 1876 roku.

 

Niewątpliwie najważniejszą realizacją Engelhardta Gansela był wiadukt w Bolesławcu. Gansel zaprojektował go na kształt akweduktu rzymskiego. Składa się on z 35 łuków rozpiętych nad rzeką, spajających oba jej brzegi imponującą klamrą. Spośród tych 35 łuków, siedem z nich znajdujących się bezpośrednio nad rzeką ma największą rozpiętość - sięgającą 15 metrów, każdy z pełnymi zaokrągleniami. Dalej 20 łuków środkowych - każdy po 11 metrów rozpiętości i wreszcie 8 łuków łączących - z najmniejszą rozpiętością (niecałe 6 metrów). Najsolidniejsze są podstawy ośmiu głównych filarów - zwanych wieżami. Wszystkie one mają grubość 3,75 metra. Do trzech z nich można wejść. Na górę prowadzą 92 stopnie, na ich szczycie znajdują się trzy pomieszczenia, z których najwyżej położone służyło jako wieża strażnicza. Szerokość wiaduktu wynosiła 8 metrów.

 

Budowa przeprawy kolejowej na Bobrze rozpoczęła się 17 maja 1844 roku. Sześciuset robotników pracowało przez ponad 2 lata. Głównym materiałem budowlanym był piaskowiec z pobliskiego kamieniołomu w Dobrej, stąd koszty budowy - choć na tamte czasy znaczne - były o wiele mniejsze, niż w sytuacji, gdyby surowiec trzeba było sprowadzać z dalszej odległości. Łącznie koszt budowy wiaduktu wyniósł 400 tys. talarów.

 

Pierwszy próbny przejazd pociągu nowym wiaduktem odbył się 5 lipca 1846 roku. W 1860 r. dobudowano drugi tor. Świeżo ukończoną budowę podziwiał we wrześniu 1846 roku król pruski Fryderyk Wilhelm IV z żoną.

 

Imponujący wiadukt nad Bobrem służył kolei nieprzerwanie przez równe 100 lat. Dopiero działania II wojny światowej spowodowały przymusową przerwę. Środkowa część wiaduktu, ta nad samą wodą, została wysadzona w lutym 1945 roku przez wycofujące się oddziały niemieckie. Przez ponad 2 lata przejeżdżający przez Bolesławiec pasażerowie musieli przerywać podróż, przechodzić piechotą przez kładkę nad rzeką, po czym kontynuowali podróż pociągiem czekającym po drugiej stronie. Zniszczony odcinek wiaduktu został w końcu naprawiony i od tamtej pory budowla służy swemu przeznaczeniu do dnia dzisiejszego. Jest nie tylko znakomitym zabytkiem architektury XIX wieku, ale ciągle jeszcze imponującym przykładem sztuki inżynierskiej tamtych czasów.

 

Dokonana w ostatnich latach renowacja obiektu, a także fakt, iż wiadukt posiada od pewnego czasu własną, efektowną iluminację, jeszcze bardziej podnoszą rangę tej budowli, która stanowi w tej chwili bezsprzecznie jedną z największych atrakcji turystycznych Bolesławca.

 

Można się było o tym przekonać 10 października 2009 roku, kiedy to bolesławiecki wiadukt stał się miejscem spektakularnego wydarzenia, zorganizowanego z okazji zakończenia modernizacji linii kolejowej Legnica - Węgliniec. Tysiące widzów przybyłych tego dnia w okolicę wiaduktu obserwowało z zachwytem efektowne widowisko typu „światło - dźwięk", rozgrywające się wokół ponad 150-letniego już obiektu. Kamienny „staruszek" prezentował się wspaniale, trzeba mieć nadzieję, że nie była to ostatnia taka impreza z wiaduktem w roli głównej.

 

{joomplucat:14 limit=28|columns=4}